Moje Anioły... psy, które wniosły do mojego życia tak wiele i tak wiele z niego zabrały... ale każdy z Nich zostawił mi cząstkę siebie.
ŁOBUZ -HARRY POTTER z Balickiego Parku [*] 13-04-2002 - 17-11-2012
Żegnaj mój ukochany Syneczku... moje serce pękło na milion kawałków! Życie bez Ciebie nigdy nie będzie takie samo. Oddałabym wszystko żeby móc jeszcze raz Cię przytulić i pogłaskać Twoje kropkowane uszka, żeby choć jeden raz zobaczyć jak się uśmiechasz albo usłyszeć jak szczekasz żeby wymusić na mnie kawałek suchego chleba leżący na szafce w kuchni. Nikt Cię nigdy nie zastąpi... :(
Mój „Profesor”, najukochańszy Staruszek… to On rozpalił w moim sercu miłość do seterów angielskich, która trwa do dziś... To dzięki Niemu nauczyłam się tego wszystkiego co wiem o seterach, z Nim stawiałam pierwsze kroki zarówno w szkoleniu jak i na ringu wystawowym, odnosiłam pierwsze sukcesy i pierwsze porażki w tych dziedzinach. To On był tym pierwszym, którego pasję myśliwską zmarnowałam nie mając pojęcia „do czego służy seter”. Dzięki Niemu dzisiaj jest ze mną Łobuz. Czardasz wychowywał go i uczył stawiać pierwsze kroki w polu. On pokazał mi co to jest praca z seterem i sprawił że pokochałam wielogodzinne chodzenie po polach nawet o piątej rano… Czardasz był prawdziwym gwiazdorem - kochał wystawy i uwielbiał być podziwiany. Nawet w najgorszym dniu, mając kiepski humor jak za machnięciem czarodziejskiej różdżki zmieniała się Jego mina kiedy wchodził na ring wystawowy. Był też psem o ogromnej pasji myśliwskiej, zmarnowałam ten talent tak bardzo jak tylko to potrafiłam - Czardaszku przepraszam za to, że Cię nie rozumiałam!!!
Nie wyobrażam sobie jak wyglądało by dzisiaj moje życie gdyby On nie stanowił jego części. Przez te 12 cudownych lat był ze mną zawsze i zawsze był dla mnie...Czardaszku! Ścigaj sobie niebieskie zajączki i przeganiaj wróbelki z krzaczków bo to przecież kochałeś najbardziej – teraz już nikt Ci tego nie zabroni! Do zobaczenia „Ciapku”…
GRYKA z Balickiego Parku "Giga" [*] 09-02-2000 - 23-05-2007
Odeszła za Tęczowy Most mojaukochana Kobieta w kropki. Wstrętna choroba zabrała Gigusię w tak młodym wieku - dopiero w lutym obchodziła swoje siódme urodziny a dziś nie ma jej już wśród nas. Wygrywaliśmy pojedyncze bitwy z jej chorobą ale niestety, wojnę przegraliśmy :-((( Giga była bardzo zabawną, dość inteligentną ;) seterową damą z milionem pomysłów w swojej głowie. Nigdy nie mogła osiągnąć swoich celów, chociaż zawsze mocno się starała! Była bardzo trudna w szkoleniu bo pracowała tylko wtedy kiedy miała na to ochotę ;) Nienawidziła wystaw i nie lubiła zbyt wiele biegać. Ale było jedno, co uwielbiała - ścigać motylki! Biegaj Gigutku po Niebieskich Łąkach, ścigaj ptaszki i motylki i pamiętaj że na zawsze pozostaniesz w naszych sercach!
Mój briardzik... 8 lat czekałam na tego psa i tak krótko byliśmy razem :((( Szalona "kupa kłaków", której wszędzie było pełno. Na spacerach zawsze pilnował żeby setery zbytnio się nie oddalały bo przecież "całe stado musi być blisko". Madness był wyjątkowym briardem - kochał ludzi, kochał cały świat i ciężko było go wystawiać na wystawach bo jak tylko sędzia go dotknął, on natychmiast skakał do góry i cieszył się całym ciałem! Ot, taki sobie wesołek ;) Taki był i takiego Go na zawsze zapamiętam. Po 9cio miesięcznej walce z Jego chorobą poddałam się bo innej możliwości nie było. Do zobaczenia w Psim Niebie Wariacie!